Manewr wprowadzenia 49-cio stopowego jachtu do portu Idra na żaglach.
Kilka lat temu, w Grecji, padł mi silnik. Byłem zmuszony wejść do portu Idra na żaglach. Wyspa ta znana jest z tego, że na całej - dużej wyspie są dwa samochody - śmieciarki. Port równie piękny co ciasny. Cumuje się tam rzucając kotwicę i wiążąc rufę do dziobu jachtu stojącego rufą do nabrzeża. Dostępne dla mnie miejsce było od strony północnej oczywiście w drugim szeregu tam gdzie te jachty z kotwicami.
Wiatr NNE może 2 B.
Cały manewr wyglądał tak jak na poniższym rysunku.
Przed portem musiałem przygotować jacht, ponton i załogę do manewru. Manewr wykonywałem na dwóch żaglach. Chodziło mi o utrzymanie prędkości manewrowej i jak największej manewrowości jachtu również przy pomocy żagli. Przed portem, w p. 1 zrzuciliśmy na wodę ponton, do niego dość długą linę i dwóch galerników, a następnie całą tą menażerię doholowaliśmy do punktu 2 i tu odczepiliśmy. Zadaniem załogi pontonu było przywiązać linę do dziobu jakiegoś jachtu i czekać na nas w odpowiednim miejscu. Potrzebowali na to trochę czasu więc ja popłynąłem w głąb portu. Tam dostałem odwrotkę wiatrową co ułatwiło mi dalsze manewry. W punkcie 3 zrzuciłem grota i zostałem na samym foku. Między 3 i 4 zwinąłem również foka ponieważ miałem już wystarczającą prędkość (nie mogła ona być zbyt duża). W punkcie 4 zrzuciłem "elektryczną" kotwicę z dziobu i inercją na kotwicy obróciłem jacht rufą w kierunku czekającego pontonu (punkt 5). reszta to już tylko kosmetyka.
Tutaj link do opisu na Facebook.